
15 najlepszych motywów muzycznych włoskiego horroru.
Czym byłyby najlepsze horrory bez ich main theme, czyli tematów głównych – utworów, po których momentalnie rozpoznajemy dany obraz, które stają się ich nierozerwalną częścią, bez których dzieła te nie mogą zaistnieć? Trudno jest mówić o filmach Johna Carpentera, pomijając ich oszczędne, klawiszowe soundtracki. Czym byłaby „Psychoza” bez smyczkowej nawałnicy Bernarda Herrmanna? Czy „Szczęki” utorowałyby drogę do Hollywood Stevenowi Spielbergowi, gdyby nie atakowały słynnym tematem Johna Williamsa? Czy filmy Davida Croneberga byłyby równie wyrafinowane, gdyby odebrać im dźwiękowy chłód muzyki Howarda Shore’a? Na te pytania odpowiedź może być tylko jedna – „Nikt, kto chce mówić o kinie, nie może ignorować muzyki filmowej – stanowi ona bowiem integralną część naszego życia, naszych czasów, współczesnej kultury”*
Zapraszam więc do przeglądnięcia (i przesłuchania) małego podsumowania w temacie muzycznych motywów włoskiego horroru. Kolejność utworów jest przypadkowa.
1. House by the Cemetery
motyw – I Remember
autor: Walter Rizzati
Utwór brzmi jak zapomniane dzieło Bacha przefiltrowane przez Fabio Frizziego i Ennio Morricone z domieszką oczywiście Waltera Rizzatiego. Jest to jedyny soundtrack tego autora do horroru, w pokrewnym gatunku dołożył ścieżkę do obrazu Enzo G. Castellariego „Bronx Warriors” z 1982 roku. Utwór głęboko zapadający w pamięć – mając około 10-11 lat usłyszałem go w polskiej telewizji (prawdopodobnie TV Polonia, która ówcześnie takie obrazy puszczała <sic!>), by po kolejnych 10 odnaleźć go na ścieżce dźwiękowej ulubionego filmu Fulciego. Perła.
2. Deep Red
motyw – Profondo Rosso
autor: Goblin
Goblin zaczynali jako grupa Cherry Five, grając prog-rock pod dużym wpływem zespołu Genesis. Traf chciał że trafili na Argento (Dario nie mógł dogadać się z Giorgio Gaslinim, który miał stworzyć ścieżkę dźwiękową do „Deep Red”). Sam reżyser podkreślał w wywiadach, że lider zespołu Claudio Simonetti dużo improwizował przy tworzeniu tego utworu, mając bardzo mało czasu na jego stworzenie. Główny temat, odegrany na klawiszach, ulega zaskakującym przetworzeniom, wpisując się w nurt progresywny, jednocześnie będąc mocno transowym utworem. Po dopełnieniu tematu kolejne dźwięki wypływają z całkowitej ciszy. I chyba ten kontrast jest najbardziej rozpoznawalny w muzyce zespołu. Wstyd nie znać.
3. Suspiria
motyw – Suspiria
autor: Goblin
Upiorna kołysanka z najbardziej znanego dzieła Włocha. Wielokrotnie uznawana za najlepszy temat horrorowy wszechczasów. Nie sposób się z tą opinią nie zgodzić – transowość tej kompozycji, zbudowanej z pojedynczych dźwięków organów, mellotronu, kotłów, czelesty, jest niesamowita. Gdy pod koniec drugiej minuty utworu wydaje się nam, iż to koniec, potężne kościelne organy oznajmiają nam, iż upiorny temat trwa dalej. Upiorne „lalalalalalala” w wykonaniu członków zespołu na zmianę z okrzykami „witch!” mogą śnić się po nocach. Wstyd nie znać – wstyd nie mieć w kolekcji. Co ciekawe, ścieżkę dźwiękową z obrazu wykorzystał Tsui Hark w swojej komedii – horrorze „We Are Going To Eat You”.
4. The Beyond
motyw – Voci dal Nulla
autor: Fabio Frizzi
Najbardziej znany temat Fabio Frizziego to znakomita mieszanka orkiestrowych brzmień z chórem, punktowana pojedynczymi nutami fortepianu. Bliżej Frizziemu do orkiestracji Morricone niż do Goblinsów, jego ścieżki dźwiękowe całościowo dużo lepiej znoszą upływ czasu. Sam tytuł „Voci Dal Nullla”, czyli „Głosy z nicości” bardzo dobrze oddaje charakter tego obrazu, znakomicie puentując pamiętną ostatnią scenę.
5. Zombi 2
motyw – Zombi 2
autor: Fabio Frizzi
W porównaniu do „The Beyond” to Frizzi dużo uboższy, nie tylko w warstwie instrumentalnej. Jest jednak coś niesamowitego w tej mocno rytmicznej kompozycji, co sprawia, że stała się jednym z najlepiej znanych włoskich motywów muzycznych tamtych lat. Sam Frizzi nieznacznie ją przetworzył, tworząc późniejszy, równie rozpoznawalny motyw do „City of the Living Dead”. Absolutny Kult.
6. Who Saw Her Die?
motyw – Chi l’ha viste morire?
autor: Ennio Morricone
Na pewno nie jest to równie znany jak „Chi Mai”, „The Mission”, czy choćby „Citizen Above Suspicion” temat Włocha. Pozostaje jednak w kręgu najbardziej urokliwych, mimo iż nakręcony do bardzo mrocznego obrazu Aldo Lado, opowiadającego o morderstwach w mrocznej Wenecji. Tak, jak i sam obraz, zdecydowanie do wielokrotnego oglądania/słuchania.
7. Inferno
motyw – Mater Tenebrarum
autor: Keith Emerson
Gdy Argento zrezygnował (na chwilę) z usług Goblinsów, na jego muzycznej mapie pojawił się Keith Emerson, jedna trzecia słynnego tria Emerson, Lake & Palmer. Klasycznie ukierunkowany pianista, chcąc odejść nieco od swojego emploi znanego z czasów działalności w zespole, w 1980 roku skomponował muzykę do wspaniale odjechanego obrazu Argento, która zyskała status kultowy. I choć echa klasyki pobrzmiewają tu bardzo mocno, zwróćmy uwagę na wspaniałe wykorzystanie chóru i wręcz obłędny, katarynkowy motyw główny. To Emerson w najwyższej formie.
8. City of the Living Dead
motyw – Apoteosi del Mistero
autor: Fabio Frizzi
Wspaniały motyw muzyczny do „City of the Living Dead” to po prostu przetworzony temat z „Zombi 2″, brat bliźniak tamtego dzieła Frizziego. Bardziej nastawiony na melodykę, równie jak „Zombi theme” rozpoznawalny – szczytowe osiągnięcie muzyka w jego klawiszowym minimalizmie, punktowanym pojedynczymi, perkusyjnymi taktami. Znakomita „Gloryfikacja Tajemnicy”, współtworząca niesamowity, odrealniony klimat dzieła Fulciego.
9. Phenomena
motyw – Phenomena
autor: Goblin
Rozpoznawalny motyw tytułowy jest w całości dziełem Claudio Simonettiego, ścieżkę do tego obrazu Argento stworzył on wraz z Fabio Pignatellim, basistą zespołu Goblin. Mamy rok 1985 i utwór posiada wszelkie cechy muzyki ówcześnie produkowanej. Chwytliwa melodia z początku mająca cechy muzyki operowej, przeradza się w pędzący do przodu, mocno taneczny hit. Kto wie, czy nie tańczono przy nim na alternatywnych prywatkach w latach 80-tych. Podobne motywy zastosował później Simonetti przy realizacji ścieżki do serii „Demons” Lamberto Bavy.
10. Cannibal Holocaust
motyw – Cannibal Holocaust Intro
autor: Riz Ortolani
Wokół mordercza dżungla, dzikie zwierzęta, dzicy ludzie, oraz kanibale. A muzyka, która przygrywa licznym morderstwom i aktom kanibalizmu w obrazie, to syntezatorowa, piękna melodia, kojarząca się raczej z kinem obyczajowym, a nie okrutnym horrorem mającym ambicje „głosu wobec przemocy”. Dla każdej osoby która spotyka się z nią w obrazie, musi stanowić spore zaskoczenie.
11. The Church (La Chiesa)
motyw – Main Theme/La chiesa
autorzy: Keith Emerson/Goblin
Na ścieżce The Church słychać Emersona, słychać Goblina, słychać Philipa Glassa. Mieszanka iście piekielna, świetnie pasująca do fabuły obrazu. Słabiej znanego w Polsce niż dzieła Argento, lecz równie godnego polecenia. Pod względem muzycznym znakomita mieszanka muzyki organowej ze współczesną muzyką elektroniczną; taki, powiedzmy, Jarre pod wpływem LSD.
12. Four Flies on Grey Velvet
motyw – Come un Madrigale
autor: Ennio Morricone
Kolejna mało znana perełka w dorobku Ennio Morricone. Od pierwszych dźwięków słyszymy, iż mamy do czynienia z włoskim mistrzem; minimalizm z ledwo zarysowaną melodią, damski chórek, świetnie akcentowane pauzy – tak buduje się małe arcydzieło muzyczne. Niby drobiazg, a jednak zostaje w głowie na lata. Kolejny temat zapamiętany gdzieś w dzieciństwie, odnaleziony po latach.
13. Seven Notes in Black
motyw – Sette note in nero
autor: Fabio Frizzi, Franco Bixio, Vince Tempera
Siedem prostych nut zapętlonych w kilkuminutowym nagraniu to kolejny brylant w twórczości Frizziego. Przypomniany po latach przez Quentina Tarantino (wielkiego fana „Sette Note in Nero”) w „Kill Billu” ukazał w końcu włoskiego twórcę szerszej widowni; niby prosty utwór nabiera cech muzycznego eposu dzięki dobrej orkiestracji i raz narastającemu, raz opadającemu klimatowi. Gdyby Frizzi napisał tylko ten utwór, miałby zagwarantowane miejsce w historii muzyki filmowej; choć współpracował już z Fulcim wcześniej, przy „Dracula in Provinces” i „The Four of the Apocalypse”, to dopiero ten soundtrack ujawnił jego niesamowite zdolności kompozytorskie.
14. House by the Cemetery
motyw – La Tema Bambino
autor: Walter Rizzati
Znowu Walter Rizzati i jego „Temat Dziecięcy” z „House by the Cemetery”; tak, to w tym obrazie najważniejszą rolę odgrywają dzieci i ich nieograniczona wyobraźnia. Przepiękna melodia, jakby natchniona muzyką epoki romantyzmu; wielka szkoda, że ten muzyk nie napisał nigdy więcej czegoś równie dobrego.
15. Buio Omega (Beyond the Darkness)
motyw – Quiet Drops
autor: Goblin
Utwór Goblinów, kolejny raz udowadniający, że w wymyślaniu pięknych melodii nie mieli sobie równych. Pojedyncze dźwięki fortepianu z czasem nabierają transowego klimatu, wspaniale budując tę opowieść o miłości, która przeżyła grób… Brzmi romantycznie, jednak sam obraz nie spełni wymogów kina oglądanego wraz z ukochaną… Jeden z najlepszych włoskich obrazów o nekrofilii doczekał się wspaniałej oprawy muzycznej. Późniejszy, znakomity motyw do niemieckiego obrazu Nekromantik, dużo mu zawdzięcza.
P.S.
Morte Macabre – Symphonic Holocaust
Na koniec dla tych, którzy wytrzymali te wszystkie piekielne melodie, mały dodatek – wspaniały projekt szwedzkich muzyków z kręgu rocka progresywnego: Anekdoten, Landberk, oraz Anglagard. Pod szyldem Morte Macabre na jedynym albumie „Symphonic Holocaust” postanowili spojrzeć z perspektywy czasu na ulubione fragmenty ścieżek muzycznych do horrorów. Prócz dobrze znanych utworów jak choćby „Rosemary’s Lullaby”, znaleźli na płycie miejsce dla kilku włoskich faworytów. Oto fragment – ich wersja „Apoteosi del Mistero” Fabio Frizziego:
*Ennio Morricone w: „Ennio Morricone – Kochanek X Muzy” autorstwa Małgorzaty Brączek, opublikowanego na stronie : http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/kochanek-x-muzy
haku
Źródło zdjęcia: docterror.com